Wyspa Korfu - prawdopodobnie najpiękniejsza i najbardziej historyczna wyspa

Wyspa Korfu – prawdopodobnie najpiękniejsza i najbardziej historyczna wyspa

Znana w języku greckim jako Kerkyra, wyspa Korfu to wspaniałe połączenie bogatej historii, zapierających dech w piersiach krajobrazów i energicznego społeczeństwa. Korfu zachwyca gości z całego świata swoimi nieskazitelnymi plażami, małymi miasteczkami i starymi fortecami. Od delektowania się regionalną kuchnią po zwiedzanie zabytków, ta magiczna wyspa zapewnia wyjątkowe wrażenia, które pozostają z Tobą długo po zakończeniu podróży. Odkryj magię Korfu; każdy zakamarek odsłania świeżą opowieść, która tylko czeka, aby się nią podzielić.

Spoglądając na południe z murów obronnych cytadeli weneckiej, Stare Miasto Korfu rozciąga się w panoramie rdzawoczerwonych dachów i błękitnego morza. Słońce Morza Jońskiego uderza w dachówki i stiuk, a mury twierdzy Kerkyra (miasto Korfu) górują nad miastem. Żadna inna stolica Grecji nie jest otoczona podwójnymi cytadelami – stąd jej przydomek Kastropolis („miasto-zamek”). Z tej wysokości wielowarstwowa historia wyspy jest już widoczna w kamieniu: bizantyjskie mury obronne wzmocnione przez Wenecjan, a późniejsze neoklasycystyczne domy miejskie ustawione wzdłuż wąskich uliczek. W tym porannym świetle powietrze lekko pachnie morską solą i sosną, a lew św. Marka (symbol Wenecji) nadal góruje nad bramą w porcie, przypominając o czterech wiekach panowania Wenecji.

Otoczone szmaragdowozielonymi wzgórzami i kobaltowym Morzem Jońskim, Korfu leży na długości około 64 kilometrów i szerokości 32 kilometrów w najszerszym miejscu. Jego grecka nazwa Kerkyra (Korkyra) ma mityczny ciężar: legenda głosi, że bóg morza Posejdon zakochał się w nimfie Korkyra i porwał ją na nienazwaną wyspę, nadając jej swoje imię. Dziś ziemia jest bujnie zielona jak na śródziemnomorską wyspę. Starożytne gaje oliwne pokrywają wiele zboczy – Korfu produkuje oliwę z oliwek od czasów starożytnych – obok cyprysów, sosen i oleandrów. Zimy są łagodne i wilgotne, lata długie i słoneczne z wilgotnym blaskiem. 217-kilometrowa linia brzegowa przeplata się ze złotymi plażami i skalistymi zatoczkami. Kilka tuzinów ma status Błękitnej Flagi, ale nawet odosobnione, kamieniste zatoczki mienią się turkusem, gdy słońce jest wysoko. Wiosną wzgórza pękają w szwach od dzikich kwiatów, a letnie wieczory niosą zapach jaśminu i pieczonej jagnięciny.

Bastion Wenecki i zagrożenie ze strony Imperium Osmańskiego

Średniowieczna historia Korfu jest zdominowana przez jego długie panowanie pod Wenecją. W 1386 r. (lub do 1401 r.) wyspa stała się wenecką terrafirmą, pozostając praktycznie terytorium weneckim do 1797 r. Przez prawie 400 lat Republika inwestowała w potężne fortyfikacje. Weneccy inżynierowie wyrzeźbili trzy wielkie forty na przylądkach flankujących port, przekształcając miasto Korfu w niemal nie do zdobycia twierdzę. Jak zauważa UNESCO, forty te broniły szlaków handlowych Wenecji przed Osmanami przez „cztery stulecia”, a nawet pod rządami brytyjskimi w XIX wieku mury były utrzymywane. Odporność Korfu była legendarna: w przeciwieństwie do większości Grecji, nigdy nie zostało podbite przez Turcję Osmańską. Historyk Will Durant zauważył, że Korfu „zawdzięcza swoje zachowanie” opiece Wenecji i nigdy nie padło w powtarzających się oblężeniach Osmanów.

To dziedzictwo obronne przyniosło Korfu przydomek „miasta-zamku”. Średniowieczni kronikarze dziwili się, że było to jedyne greckie miasto otoczone ze wszystkich stron własnymi zamkami. W rzeczywistości Stara Twierdza (na skalistej wysepce Palaio Frourio) i Nowa Twierdza (na półwyspie Kanoni) tworzą parę strzegącą miasta Korfu. Stara Twierdza zaczęła się jako bizantyjska wieża strażnicza i została znacznie rozbudowana przez Wenecjan, podczas gdy Nowa Twierdza była weneckim dodatkiem zwróconym w stronę morza. Obie obecnie oferują oszałamiające widoki na miasto i daleką Albanię. Wewnątrz Starej Twierdzy stoi bielony kościół św. Jerzego, pierwotnie anglikański pod brytyjskim protektoratem; jego fasada z kolumnami doryckimi pozostała, chociaż dzisiaj jest to kościół prawosławny.

Nawet średniowieczny dobrobyt Korfu widać w archeologii. W starożytnym mieście Palaiopolis (w pobliżu współczesnej Garitsy) znajdują się ruiny dwóch świątyń: jednej poświęconej Artemidzie, a drugiej Apollonowi i Artemidzie, datowanych na VI wiek p.n.e. Ich rzeźbione metopy i kolumny świadczą o tym, że w starożytności Korfu było bogatą kolonią Koryntu z jedną z największych flot Grecji. Tukidydes odnotowuje dużą bitwę morską u wybrzeży Korfu w 433 r. p.n.e. między Koryntem a Korkyrą. Wieki później potęga Wenecji kupiła lokalną stabilność. Populacja wyspy rosła, a wieś rozkwitała, nieprzerwanie przez panowanie osmańskie – wyjątkowość zauważona nawet przez weneckich ambasadorów. Po wiekach pokoju i wpływów Zachodu, Korfu przyjęli wiele zachodnich zwyczajów: pierwszy nowoczesny uniwersytet na wyspie (Akademia Jońska) i pierwszy teatr operowy powstały tutaj w XIX wieku.

Rewolucje i nowi władcy: interludium francuskie i brytyjskie

Spokojny wiek wenecki zakończył się upadkiem Republiki. W 1797 roku armie Napoleona ogarnęły świat wenecki, a na mocy traktatu Korfu zostało przekazane Francji jako departament Corcyre. Rządy francuskie trwały krótko, ale miały duży wpływ: przez dwa lata (1797–1799) wyspa była świadkiem współczesnych reform napoleońskich, a w latach 1807–1814 inna francuska administracja pod przewodnictwem gubernatora Donzelota uczyniła Korfu bazą dla francuskich interesów. Jednak pomiędzy tymi francuskimi okresami flota rosyjsko-osmańska wypędziła Francuzów w 1799 roku, ustanawiając krótką Republikę Siedmiu Wysp (federację Wysp Jońskich pod zwierzchnictwem Imperium Osmańskiego). Ostatecznie porażka Napoleona przypieczętowała los Korfu.

W 1815 roku Kongres Wiedeński przyznał Wyspy Jońskie protektorat brytyjski (tzw. Stany Zjednoczone Wysp Jońskich), z miastem Korfu jako siedzibą Lorda Wysokiego Komisarza. Brytyjczycy inwestowali w infrastrukturę: budowali drogi na wzgórzach i modernizowali zaopatrzenie w wodę. Akademia Jońska została rozbudowana do pełnego uniwersytetu (opierając się na wielu lokalnych arystokratach, którzy studiowali w Europie Zachodniej). Angielski szybko stał się językiem urzędowym. W pałacu św. Michała i św. Jerzego na Spianadzie (Wielkiej Esplanadzie) brytyjscy władcy sprawowali rządy, wprowadzając jednocześnie własną kulturę. Gorset krykieta, ogrody i angielskie życie klubowe zostały położone na weneckie miasto. Krykiet, co zadziwiające, nadal żyje na Korfu dzięki tamtej brytyjskiej epoce.

Jednak w powietrzu wisiała zmiana. W 1864 roku Wielka Brytania przekazała Korfu nowo niepodległej Grecji jako gest dobrej woli podczas koronacji króla Jerzego I. Akademia Jońska została zamknięta, a grecki dołączył do włoskiego i weneckiego jako dominujący język. Lokalne zespoły filharmoniczne (pierwotnie inspirowane muzyką włoską) rozkwitły, ale teraz greckie pieśni patriotyczne zyskały honorowe miejsce. Znani patrioci z Korfu, tacy jak Ioannis Kapodistrias, pierwszy gubernator współczesnej Grecji, byli aktywni w okresie brytyjskim i zostali przyjęci w unii. Pod koniec XIX wieku świat uznał Korfu za mały klejnot Grecji: cesarz Wilhelm II i cesarzowa Elżbieta Austriacka spędzali tu lata, ta druga zbudowała pałac Achillion w 1890 roku jako klasyczne schronienie dla swojego żalu.

Miasto dwóch twierdz i neoklasycystycznych pałaców

Miasto Korfu dzisiaj odzwierciedla swoją eklektyczną przeszłość w kamieniu. UNESCO opisuje Stare Miasto jako rzadki zachowany ufortyfikowany port o „wysokiej integralności i autentyczności”. Spacerując jego labiryntowymi uliczkami, mija się średniowieczne bastiony, weneckie dzwonnice i eleganckie neoklasycystyczne rezydencje. Wzdłuż Spianady – rozległego centralnego placu Korfu – otoczonego jońskimi arkadami Liston, życie tętni pod XIX-wiecznymi kolumnadami. Liston został zaprojektowany przez francuskiego architekta po napoleońskiej przerwie, wzorowany na weneckim Piazza San Marco. Dziś jego łuki otaczają kawiarnie, w których miejscowi zatrzymują się na mocną kawę i loukoumia (tureckie przysmaki).

Niedaleko stoi dawny Pałac Świętych Michała i Jerzego, biały okazały gmach wzniesiony przez Brytyjczyków jako rezydencja wysokiego komisarza. Obecnie mieści się w nim jedyne w Grecji Muzeum Sztuki Azjatyckiej. Jego bogate wnętrze o królewskim splendorze wypełnione jest tysiącami eksponatów – posągami buddyjskimi, zbrojami samurajskimi, obrazami indyjskimi – zaskakującym ukłonem w stronę szerokich gustów Korfu. (Rodziny spacerujące obok często zatrzymują się przy pomniku Lorda Byrona, który żył i umarł na Korfu, płacąc za swój udział w rewolucji greckiej). Na każdym rogu znajdują się muzea celebrujące mozaikę opowieści Korfu: Casa Parlante „Talking House” odtwarza arystokratyczny dom z XIX wieku z automatami; warsztat dmuchania szkła przypomina weneckie rzemiosło; a nawet niewielkie Muzeum Banknotów przedstawia pieniądze na przestrzeni wieków.

Nad miastem wciąż czuwają dwa mury obronne. Stara Twierdza (na południe od miasta) otacza ogrody oliwne i mały kościół, podczas gdy Nowa Twierdza (półwysep Kanoni) kotwiczy południowo-wschodni port. Obie zostały zbudowane lub rozbudowane przez Wenecjan, aby odeprzeć Turków. Zwiedzający mogą wędrować po stromych ścieżkach do ich wież, gdzie armaty, używane do obrony podejść, teraz patrzą w morze. Brytyjscy, a później greccy inżynierowie dodali koszary i baterie, ale wiele jest oryginalnych. W 1840 roku w Starej Twierdzy poświęcono kaplicę w stylu neogotyckim ku czci św. Jerzego – początkowo anglikańską, obecnie prawosławną – niezwykle przypominającą grecką świątynię z kolumnami doryckimi.

Zapuść się kawałek od wybrzeża, a ujrzysz dwie kultowe wysepki. Połączony z Kanoni wąską groblą klasztor Vlacherna, maleńki bielony kościół otoczony spokojnymi wodami i obramowany cyprysami. Pochodzi z XVII wieku i kryje czczoną ikonę Matki Boskiej. Tuż za nim znajduje się Pontikonisi („Wyspa Myszy”), której zalesione zbocza zwieńczone są klasztorem Pantokratora z czasów bizantyjskich, zbudowanym w XIII wieku. Według legendy te wysepki – wyłaniające się szmaragdowo z szafirowych wód – były łodzią nimfy Korkyry (zamienioną w kamień) i odchodami dwóch papużek nierozłączek przeklętych przez Atenę. O zachodzie słońca płoną złotem, widoczne zarówno z podejścia do lotniska, jak i z niezliczonych pocztówek.

Wzdłuż wąskich XIX-wiecznych arkad Liston (na pierwszym planie powyżej) codzienne życie łączy wenecką elegancję ze śródziemnomorskim ciepłem. Tutaj miejscowi mężczyźni w lnianych spodniach popijają frappe na drewnianych krzesłach, obserwując dzieci goniące gołębie na placu. Dziewczęta w sukienkach letnich przechodzą przez kamienne płyty do muzeów sztuki lub szkoły muzycznej mieszczącej się w innym budynku z czasów brytyjskich. Każdego wieczoru rodziny przechadzają się tutaj na passeggiata – tradycyjną wieczorną promenadę – pod ozdobnymi lampami gazowymi i w cieniu dzwonnicy św. Spirydona. Święty Spirydon jest ukochanym patronem Korfu: maleńki kościół z XVI wieku ze stożkowatą czerwoną kopułą jest zatłoczony w dniu jego święta (27 października), kiedy występują ludowi śpiewacy był wyłożony (serenady) na placu. Zimą te same pasaże są oświetlone świątecznymi dekoracjami i małymi jarmarkami bożonarodzeniowymi, zamieniając Liston w scenę z powieści Dickensa.

Piękno natury: plaże, góry i gaje oliwne

Poza stolicą krajobraz Korfu to gobelin szmaragdowych wzgórz i szafirowych zatok. Na zachodzie wznoszą się strome, porośnięte drzewami oliwnymi szczyty Pantokratora (906 m), najwyższego szczytu Korfu. Lasy sosnowe pokrywają te zbocza, usiane chatami pasterskimi i dzikim tymiankiem. Z tych wzniesień można zejść do cichych wiosek, takich jak Old Perithia – niegdyś opuszczona górska osada, obecnie odrodzona jako muzeum ludowe i pensjonat – gdzie powietrze pachnie dymem drzewnym i oregano.

Na północno-zachodnim wybrzeżu wioska Paleokastritsa rozlewa się w dół do wody, obszar od dawna słynący ze swojego piękna. W zatokach Paleokastritsa morze ma odcień klejnotu zieleni, jest szkliste i ciepłe latem. Ochrowe skały zanurzają się w wodzie, tworząc naturalne zatoczki, w których dzieci pluskają się, a łodzie kołyszą się na kotwicy. Igły sosnowe pokrywają zacienione urwiska powyżej, a słaby szum skuterów na krętej drodze nadbrzeżnej miesza się z krzykami mew. Rough Guides opisuje klimat Korfu jako ciepły, ale wilgotny z „wysokimi, bujnymi gruszkami, granatami, jabłkami, figami i bogatymi oliwkami” otaczającymi odwiedzających. Rzeczywiście, prawie każdy wiejski skrawek jest pachnący gajami oliwnymi. Ponad cztery miliony drzew oliwnych rośnie dziś na Korfu (wiele wieków), a ich srebrzyste liście powiewają na wietrze. Jesienią sady dają ciemne, solone oliwki Kalamata i ostry zielony olej Koroneiki, używany w niemal każdym daniu.

Na południowym wschodzie leży jezioro Korission i jego ruchome wydmy oraz las cedrowy – chroniony rezerwat ptaków wędrownych i żółwi szylkretowych. W każdej porze roku można znaleźć szlaki turystyczne przez gaje cytrusowe lub wspiąć się na weneckie wieże strażnicze, aby podziwiać panoramiczne widoki zachodzącego słońca. Na wschodnim brzegu, gejowskie wioski, takie jak Gouvia i Acharavi, są przeznaczone dla aktywnych turystów (windsurfing i nurkowanie), podczas gdy odosobnione zatoczki pozostają nieskażone. Połączenie wybielonych słońcem wiosek z tynku i górskiego tła daje żywe poczucie miejsca: noce są tutaj łagodne, a w ciepłym powietrzu unosi się tylko chór cykad i zapach jaśminu.

Festiwale, muzyka i życie lokalne

Kultura Korfu jest definiowana przez festiwale i muzykę w takim samym stopniu, jak przez kościoły i kuchnię. Co ciekawe, Korfu wspiera szesnaście pełnoetatowych orkiestr filharmonicznych – po jednej w niemal każdej wiosce – dziedzictwo wpływów weneckich i włoskich. Zespoły te zajmują centralne miejsce podczas Wielkiego Tygodnia. W Niedzielę Palmową relikwie św. Spirydona są niesione w wielkiej procesji przez miasto, w towarzystwie Orkiestry Filharmonicznej Miasta Korfu i lokalnego zespołu. Wieczór Wielkiego Piątku jest najbardziej uroczystym widowiskiem na Korfu: bogato zdobione procesje z piwem (tzw. Epitafia) wije się przez ulice oświetlone świecami, prowadzony przez tysiące wiernych z kadzidłem i nawiedzających dęciaków filharmonii. O 22:00 rozbrzmiewają dzwony katedry, gdy każdy kościół rozpoczyna swoją procesję, tworząc rzekę lamentacji i migoczącego płomienia.

Wielka Sobota na Korfu jest inna niż gdziekolwiek indziej w Grecji. O 11:00 rano pojedyncza trąbka ogłasza „Pierwsze Zmartwychwstanie”, a zaraz potem słynne Botydy ceremonia wybucha. Wzdłuż całej Liston i Spianada mieszkańcy wyrzucają duże gliniane garnki z wodą z górnych balkonów na ulicę poniżej – radosny rytuał symbolizujący nowe życie Wielkanocy. Powietrze wypełnia trzask tłuczonej ceramiki i wiwaty dzieci. Gdy zapada noc, o 23:00 rozpoczyna się ostatnia msza, kończąca się Zmartwychwstaniem o północy. Zapalane są świece, śpiewany jest Hymn Raju, a miasto wybucha brawami i pokazem fajerwerków, który tańczy nad Starą Twierdzą. Sama Niedziela Wielkanocna jest ucztą rodzinną: pieczony na rożnie baranek, czerwone jajka stukane w radosnym konkursie i specjalne słodycze, takie jak bogate pastycja I sofrito są dzielone przy długich stołach.

Karnawał na Korfu (odbywający się przed Wielkim Postem) to kolejna kolorowa tradycja z weneckim polotem. Wymyślne bale w maskach i parady na świeżym powietrzu wypełniają tygodnie poprzedzające Wielkanoc. Platformy z satyrą i folklorem przetaczają się ulicami miasta Korfu przy dźwiękach orkiestry dętej, a uczestnicy tańczą w strojach z piór przypominających karnawał w Wenecji. Te pełne życia obchody – jedne z najsłynniejszych w Grecji – pokazują, że nawet świecka zabawa jest tu zabarwiona historią wyspy.

Nawet w życiu codziennym muzyka i sztuka są wszechobecne. W każdej dzielnicy jest kościół (słynny kościół św. Spyridona zwieńczony jest błyszczącą czerwoną kopułą) i piekarnia, z której unosi się zapach ciepłego wiązać chleb i mandolato nugat. W ciepłe noce można wpaść do tawerny, w której osiemdziesięciolatek śpiewa balladę w dialekcie Korfiot, przy akompaniamencie lokalnej koukouny lub skrzypiec. Dzieci w małych wioskach rybackich uczą się gry na mandolinie i buzuki w ramach programu szkolnego, a każda wioska ma własne święto (panigiri) z tancerzami ludowymi w zwiewnych spódnicach i haftowanych kamizelkach. Te faktury – kołyszące się melodie, smak miodowego pasteli Migdały i łatwy uśmiech rybaka nadają Korfu emocjonalne ciepło, które turyści pamiętają długo po wyjeździe.

Kuchnia: połączenie Wschodu i Zachodu

Kuchnia Korfu to celebracja geografii skrzyżowania dróg. Wenecjanie, Francuzi i Brytyjczycy pozostawili po sobie ślady gastronomiczne obok lokalnej kuchni greckiej. Spacer po targu na Korfu kusi ostrymi serami, oliwkami i przyprawami. Cebula smażona na oliwie z oliwek, czosnku i pietruszce nadaje smak wszystkiemu, od klopsików po gulasze z ośmiornicy. Dania firmowe łączą śródziemnomorskie przysmaki z egzotycznymi przyprawami. Najsłynniejsza to pastycja: kawałki cielęciny (lub koguta) powoli gotowane w ostrym sosie z czerwonego wina i pomidorów z cynamonem, gałką muszkatołową, goździkami i pieprzem. To gulaszowe danie podaje się na makaronie bucatini na niedzielny lunch, a jego ciepły zapach przywodzi na myśl szlaki pieprzowe weneckich kupców (stara lokalna nazwa ciastka z przyprawami dosłownie oznacza „przyprawioną pastitsádę”).

Innym klasycznym elementem wyspy jest sofrito: cienkie plasterki cielęciny gotowane w białym winie, czosnku i occie, przyozdobione pietruszką i kaparami. Jego korzenie są również weneckie, prawdopodobnie wywodzą się z lombardzkiego przepisu dostosowanego do oliwy z oliwek z Korfii i lokalnego wina. Dla miłośników owoców morza, burdeto jest ceniony – ognisty gulasz rybny z czerwoną papryką i pomidorami śliwkowymi, który podobno pochodzi z kontaktów wyspiarzy z rybakami z Adriatyku. Dodatki obejmują chrupiące riganada (pieczony chleb natarty pomidorami i oregano), kremowy rytownictwo ser od lokalnych krów i owiec, o intensywnym smaku Masło z Korfu (z mleka owczego) używany do pieczenia. W piekarniach znajdziesz mandolato (nugat migdałowy z miodem i wanilią), ciastka z syropem z chleba świętojańskiego i pastele batony z sezamem i miodem – proste słodycze uwielbiane w okresie Wielkanocy i Bożego Narodzenia.

Włoskie dziedzictwo Korfu sięga nawet słodyczy. Wyspa wyróżnia się cytrusowymi deserami dzięki swojemu klimatowi. Specjalnością jest maleńki kumkwat (nazywany przez miejscowych „kunifas”) – pikantny pomarańczowy owoc przywieziony przez Brytyjczyków w XIX wieku. Kumkwaty rosną na nizinach wokół lotniska i praktycznie każdy robi z nich słodycze na łyżeczkę, ciasteczka lub lepki likier. W rzeczywistości kumkwat reprezentuje „złotą pomarańczę” Korfu: jego przybycie pod panowanie brytyjskie symbolizowało bliskie więzi z tamtej epoki. Dziś można odwiedzić rodzinne destylarnie lub sklepy rolnicze, aby spróbować likieru z kumkwatu – czystego, aromatycznego trunku popijanego po kolacji – lub gorzkiego cytrynowy słodka łyżeczka, kolejny relikt uprawy cytrusów na Morzu Jońskim.

Ostatnim brytyjskim dziedzictwem jest piwo imbirowe, znane lokalnie jako cycibira. Wynaleziony przez brytyjskich mieszkańców wyspy, ten pikantny bezalkoholowy napój z imbiru i cytryny jest nadal serwowany latem jak domowa cola. Towarzyszy sofrito I pastica podobnie jak piwo ale obok niedzielnej pieczeni, dowcipny ukłon w stronę hybrydowego dziedzictwa kulinarnego Korfu. W restauracjach z wykwintnym jedzeniem szefowie kuchni dziś czerpią inspirację z tych tradycji, używając świeżych ziół, kaparów z ogrodów i oliwy z oliwek z Korfu – efektem jest kuchnia regionalna, jednocześnie domowa i wyrafinowana, bogata w historię na każdym talerzu.

Korfu dziś: turystyka i nowoczesne życie

W XX wieku Korfu przyjęło turystykę i teraz wita gości przez cały rok. Bogaci Europejczycy od dawna kochali łagodny klimat i krajobraz wyspy – cesarz Wilhelm i cesarzowa Sisi byli wśród jej pierwszych jet-setterów – ale po II wojnie światowej Korfu otworzyło się na turystykę masową. Pakiety wakacyjne w latach 50. i 60. uczyniły Korfu jednym z pierwszych greckich kurortów plażowych. Obecnie profil odwiedzających jest zróżnicowany: latem powszechne są rodziny brytyjskie, niemieckie i skandynawskie, ale wiele odosobnionych willi i luksusowych kurortów jest przeznaczonych dla nowożeńców i zamożnych podróżników poszukujących prywatności. W rzeczywistości północno-wschodni brzeg nadal gości kilku słynnych bogatych właścicieli willi (spadkobierców Rothschildów i magnatów biznesowych), co świadczy o nieprzemijającej atrakcyjności Korfu dla tych, którzy cenią zarówno naturalne piękno, jak i kulturalną wyrafinowaną kulturę.

Infrastruktura wyspy odzwierciedla równowagę nowoczesnego komfortu i staroświeckiego uroku. Główne lotnisko Korfu – nazwane na cześć Ioannisa Kapodistriasa, rodowitego syna wyspy i pierwszego gubernatora Grecji – leży tuż na południe od stolicy. Samoloty przylatują z Europy i spoza niej, często na ostatnim podejściu przelatując nisko nad wysepką Vlacherna. Widok za oknem jest idealny jak z pocztówki: maleńki klasztor i jego mały most, za którym stoją gaje oliwne Kanoni i błękitna laguna Wyspy Myszy. Port miasta oferuje promy i szybkie wodoloty do portów lądowych (Igoumenitsa, Patras), a nawet do pobliskiej Albanii, Sarandy. Nowa grobla w Lefkimmi na południu skróciła drogę do Grecji kontynentalnej, dzięki czemu Korfu stało się dogodne dla podróżnych łączących czas spędzony na plaży z innymi miejscami docelowymi.

Samo miasto Korfu pozostaje miastem roboczym liczącym około 35 000 mieszkańców. Rano słychać syreny mgłowe statków i widać rybaków wyładowujących ośmiornice i lucjany na targu rybnym pod kościołem Spirydona. Wiosną z balkonów spadają kaskady bugenwilli, a w porcie barwy narodowe powiewają na statkach wycieczkowych sunących obok starego fortu. Popołudniowym ruchem ulicznym BMW i skutery Vespa dzielą brukowane ulice. Lokalne życie oferuje nowoczesne udogodnienia: centra handlowe, międzynarodowe restauracje i kampus uniwersytecki ze studentami. Ale w zatoce Garitsa tawerny nadbrzeżne nadal serwują grillowane kalmary na drewnianych stołach tuż przy kamienistym brzegu, gdzie rodzice zanurzają palce u stóp dzieci w płyciźnie. O zachodzie słońca rodziny zbierają się na Spianadzie, aby pospacerować lub zagrać w krykieta – niezwykły anglosaski akcent.

Sztuka pozostaje ważna. Towarzystwo Filharmoniczne Korfu (ponad 170 lat) organizuje sezon operowy latem, często w Teatrze Miejskim San Giacomo lub na świeżym powietrzu w ogrodach esplanady. Obrazy krajobrazów jońskich wiszą w lokalnych galeriach, a nawet restauracje haute cuisine czasami organizują małe koncerty muzyki klasycznej. Mieszkańcy Korfu są dumni z wkładu kulturalnego swojej wyspy – poeci, kompozytorzy i uczeni od dawna znajdują tu inspirację. Można spotkać przyjaznego ogrodnika osiemdziesięcioletniego, który towarzyszył królowej w greckich wycieczkach, lub poetę recytującego wiersze w weneckim dialekcie. To właśnie te ludzkie powiązania – gościnność i serdeczność ludzi – nadają Korfu najgłębszy charakter.

Zmysły Korfu: Bogata mozaika

Wizyta na Korfu angażuje wszystkie zmysły i emocje. Powietrze jest przesiąknięte zapachem smażonej oliwy z oliwek i kwiatów cytrusowych; smak soumbalá (marynowanych dzikich warzyw) lub świeżych sardynek grillowanych na węglu drzewnym jest wyrazisty na języku. O zmierzchu wezwanie muezina z meczetu jońskiego (stara turecka dzielnica wciąż ma jeden) miesza się z ostatnim dźwiękiem dzwonu katedry katolickiej. Muzycy wyłaniają się z muszli koncertowej na Spianadzie, a ich ostatnie nuty unoszą się między platanami. Wieczorny wiatr może przynieść powiew dzikiego oregano ze wzgórz lub daleki śmiech włoskich turystów siedzących w kawiarni nad brzegiem morza.

Historycznie, każdy odwiedzający wyczuwa również szepty przeszłości. Chronione przez UNESCO Stare Miasto naprawdę przypomina żywe muzeum: odgłos kroków może odbijać się od starożytnych kamieni, po których niegdyś maszerowali weneccy żołnierze. Sam układ wąskich uliczek rozchodzących się promieniście od Zamku św. Jerzego (cytadeli w obrębie Nowej Twierdzy) opowiada o średniowiecznej strategii oblężniczej. Jednocześnie jednak dzieci w nowoczesnych trampkach przemykają się po tych ulicach, a nad drzwiami domów sprzed wieków wiszą znaki Wi-Fi. Życie tutaj toczy się leniwie, ale podkreśla je duma z dziedzictwa. Pewnej nocy lokalny przewodnik może wskazać rzeźbiony zwornik i wyjaśnić, jak powstał w zrujnowanej bazylice bizantyjskiej; następnego dnia może polecić klub plażowy z DJ-em.

Dla podróżujących w luksusie Korfu oferuje wyrafinowane wygody bez utraty autentyczności. Historyczne rezydencje zostały przekształcone w eleganckie hotele butikowe, wyposażone w baseny typu infinity z widokiem na morze. Ośrodki spa korzystają z lokalnych produktów – peelingów do ciała z oliwy z oliwek lub maseczek z kumkwatu. Restauracje gourmet łączą tradycje jońskie z nowoczesną kuchnią śródziemnomorską, serwując własne wina rocznikowe z Korfu (białe Robola i czerwone, takie jak Cabernet-Kakotrygis uprawiane w winnicach na wyspie) obok ostryg lub trufli z pobliskiej Itaki. Pomimo tych akcentów wyspa nigdy nie wydaje się ostentacyjna; pięciogwiazdkowa obsługa miesza się z autentyczną prostotą, a formalne jadalnie często mają otwarte okna z widokiem na skaliste przylądki.

Ostatecznie magia Korfu tkwi w równowadze. To wyspa, na której Wschód spotyka się z Zachodem – nie tyle tygiel kultur, co harmonijne nawarstwianie. Inspirowane Wenecją pastelowe pałace stoją obok prawosławnych kościołów i katolickich kaplic. Podróżnik może usłyszeć chorał gregoriański o świcie i prawosławne hymny o zmierzchu. Letnią nocą może zajrzeć do winiarni, grając tango (pozostawione przez rosyjskich wygnańców w latach 20. XX wieku), patrząc jednocześnie na gwiazdy i wąchając żywicę sosnową. Tutaj historia nie ogranicza się do muzeów; jest wpleciona w codzienne życie. A naturalne piękno wyspy – smukły cyprys, dzika koza na klifie, sposób, w jaki światło księżyca tańczy na czarnych oliwkach – dodaje emocji każdej opowieści.

Wkraczając na brzegi Korfu, wyczuwa się miejsce głęboko dumne ze swojej przeszłości, a jednocześnie żywe teraźniejszością. Od mitycznych początków w snach Posejdona po słoneczne kawiarnie dzisiejszych czasów, Korfu trwa jak szmaragdowy klejnot: bogaty w historię, kulturę i malownicze cuda, a także łaskawy dla wszystkich, którzy szukają jego uroku.

sierpień 11, 2024

Wenecja, perła Adriatyku

Dzięki romantycznym kanałom, niesamowitej architekturze i wielkiemu znaczeniu historycznemu Wenecja, czarujące miasto nad Morzem Adriatyckim, fascynuje odwiedzających. Wielkie centrum tego…

Wenecja-perła-Adriatyku