Starożytne miasto Meroe, którego prawie nikt nigdy nie widział

Starożytne miasto Meroe, którego prawie nikt nigdy nie widział

Miłośnicy historii, jak i poszukiwacze przygód, znajdą wielką przyjemność w fascynującym mieście Meroe. Piramidy, świątynie i rzeźby o kulturowej okazałości, atrakcyjności wizualnej i długowieczności tego miejsca opowiadają historię Meroe.

Położone na półpustynnej równinie między rzekami Nil i Atbara w północnym Sudanie, ruiny Meroe szepczą o niegdyś potężnym afrykańskim królestwie. Przez prawie tysiąc lat (ok. 1000 p.n.e.–350 n.e.) było to serce Królestwa Kush, cywilizacji, która czasami rywalizowała z sąsiadującym Egiptem. Miejsce obejmuje królewskie miasto i trzy cmentarze piramidalne królów i królowych Kuszytów, a także pobliskie świątynie w Naqa i Musawwarat es-Sufra.

UNESCO describes Meroë as “the royal city of the Kushite kings” – a center of power whose vast empire stretched “from the Mediterranean to the heart of Africa”. Little wonder that 25th-Dynasty pharaohs of Egypt hailed from this region and that Roman sources mention its queens (the Kandake) ruling in their own right. For modern visitors, Meroë today feels remote and mysterious, its steep-sloped pyramids rising like a mirage over ochre dunes. As one Smithsonian writer observed, Sudan’s pyramids are only now “emerging from the shadow of [Egypt’s] more storied neighbor”.

Patrząc w dół ze stolicy Chartumu, mapa po prawej pokazuje Meroe wzdłuż Nilu (punkt A), około 200 km (120 mil) na północny wschód od Chartumu. Miejsce to leży na wschodnim brzegu Nilu, w pobliżu współczesnego miasta Shendi. Ten region, sudańska dolina Nilu, był kolebką kultury kuszyckiej. Tutaj, otoczone piaskiem pustyni i usiane palmami, pozostałości stolicy cesarskiej stoją jako ciche świadectwo minionej epoki.

Starożytne miasto Meroe, którego prawie nikt nigdy nie widział

Królestwo Kush wywodzi swoje korzenie z kultury Napatan i wcześniejszych królestw nubijskich. Pod koniec Nowego Królestwa Egiptu (~1069 p.n.e.) potęga Kuszytów wzrosła w Napacie nad Nilem. W rzeczywistości miasto Kuszytów Kerma datuje się na ok. 2500 p.n.e., ale to około 1000 p.n.e. królowie Kuszytów z siedzibą w Napacie stali się regionalnymi supermocarstwami. Później (VIII–VII w. p.n.e.) faraonowie Kuszytów (jak Kashta i Piye) podbili Egipt i rządzili jako 25. dynastia egipska. Dynastia ta dobiegła końca, gdy Asyryjczycy najechali Egipt w 666 p.n.e., po czym dwór Kuszytów wycofał się na południe.

Około 591 r. p.n.e. faraon Egiptu Psamtik II zaatakował Napatę, niszcząc części miasta. W odpowiedzi stolicę Kuszytów przeniesiono dalej w górę rzeki do Meroe, zalesionej wyspy rzecznej na Nilu. Według historyków „około 590 r. p.n.e. Napata została splądrowana… a stolicę Kusz przeniesiono do Meroe”, które pozostało królewskim centrum przez stulecia. Nowa lokalizacja była strategiczna: leżała w pobliżu złóż rudy żelaza i była łatwiejsza do obrony. Władcy Meroe nadal pielęgnowali stosunki i handel z Egiptem, ale także patrzyli na południe i zachód wzdłuż Nilu i dalej.

W okresie klasycznym (ok. 300 p.n.e.–350 n.e.) Królestwo Meroickie rozkwitało. Miasto Meroe rozrosło się w imponujący kompleks miejsko-przemysłowy. Jego gospodarka opierała się na rolnictwie (nawadniane pola prosa, sorgo i palm daktylowych) i rozległym wytopie żelaza. Jak zauważa jeden ze współczesnych historyków, „Meroe… wzbogaciło się dzięki hutom żelaza i handlowi. Zboża i zboża eksportowano wraz z żelazną bronią i narzędziami, a bydło wędrowało po polach wokół miasta”. Bogactwo było legendarne: greccy historycy (a nawet perski król Kambizes II) wspominali o Kusz, a legenda głosi, że Kambizes kiedyś wyruszył w kierunku Meroe w 525 r. p.n.e., tylko po to, by zostać odpartym przez pustynię (jeśli ta wyprawa rzeczywiście dotarła tak daleko). Niezależnie od tego, na początku n.e. Meroe było jednym z największych miast Afryki. Było „tak bogate”, że stało się legendarne, z rozległymi pałacami, wspaniałymi świątyniami i dzielnicami nawadnianymi kanałami Nilu. Kroniki królewskie chwalą się, że nawet „najbiedniejszy obywatel Meroe nadal miał się lepiej niż ktokolwiek inny”.

Candakes: Wojownicze królowe Meroë

Starożytne miasto Meroe, którego prawie nikt nigdy nie widział

A distinctive feature of Meroitic Kush was the prominent role of Kandake (also spelled Kentake or Candace). In Meroitic language, “Kandake” (Greek Candace) originally meant “queen mother” – the sister or mother of the king who held political power. But from roughly the 3rd century BC onward, Kandake came to signify a ruling queen or queen regent in her own right. Indeed, during Meroe’s later centuries numerous women rose to power. One survey of sources notes that “a number of [Kandaces] ruled independently… from the city of Meroe c. 284 BCE to c. 314 CE”. In all, at least ten female monarchs (Candaces) are known from the Meroitic period (260 BCE–320 CE). These queen-monarchs often adopted royal titulary and stelae normally reserved for kings. In carvings they appear alone in regal dress, sometimes wielding weapons.

Jedną z najsłynniejszych była Amanirenas (panowała ok. 40–10 p.n.e.). Według rzymskich historyków Amanirenas poprowadziła armie kuszyckie przeciwko Rzymianom, a nawet splądrowała części Egiptu, co skłoniło Rzym do pierwszej kampanii wojskowej w Nubii w 25 r. p.n.e. Co godne uwagi, uzyskała traktat pokojowy z Augustem na bardzo korzystnych warunkach dla Kusz. Starożytne relacje i współcześni historycy wspominają Amanirenas jako odważną, jednooką wojowniczkę-królową: rzekomo straciła oko w bitwie, a mimo to negocjowała bezpośrednio z Rzymianami, a nawet zwróciła skradzione posągi Cezara (zakopując jeden pod schodami świątyni, aby ludzie mogli po nim chodzić). Jak podsumowuje jedna relacja: „Amanirenas jest najlepiej znana jako królowa, która uzyskała korzystne warunki od Augusta Cezara” po „wojnie meroickiej” w latach 27–22 p.n.e. Jej grób w Meroe zawierał bogate skarby (wiele z nich znajduje się obecnie w muzeach).

Inną znaną królową była Amanitore (pan. 1–25 n.e.). Inskrypcje mówią, że panowała w okresie największego rozkwitu Meroe. Amanitore nakazała odbudowę świątyni Amona w Napacie i renowację wielkiej świątyni Meroe; dowody archeologiczne (dóbr grobowych, koralików, monet) wskazują na ożywiony handel międzynarodowy w jej czasach. Po niej w I wieku n.e. panowały inne królowe, takie jak Amantitere, Amanikhatashan i inne. Tradycja kuszycka wysoko ceniła tytuł Kandaki: Dzieje Apostolskie w Nowym Testamencie wspominają nawet o „Kandace, królowej Etiopczyków”, w służbie której św. Filip nawraca skarbnika. Krótko mówiąc, w Meroe matrylinearne pochodzenie dawało kobietom królewskim niezwykłą władzę – tak wielką, że Grecy i Rzymianie zaczęli nazywać kuszyckie królowe po prostu „Kandace” lub „Kandaces”, jakby było to imię, a nie tytuł.

Pismo meroickie, religia i artefakty

Starożytne miasto Meroe, którego prawie nikt nigdy nie widział

Kultura Meroe była tyglem rodzimych i obcych wpływów. Dwór królewski czcił mieszankę staroegipskich bóstw (takich jak Amon) i lokalnych bogów. Unikalnym rodzimym bóstwem był Apedemak, wojownik-bóg z głową lwa. Świątynie w pobliskich Naqa i Musawwarat es-Sufra zawierają uderzające reliefy Apedemaka (jedna przedstawia go jako trójgłowego lwa), a „Świątynia Lwa” w Musawwarat sugeruje rytualne kulty zwierząt. Architektura łączyła egipskie style (kolumny, kolumny zdobione kapitelami lotosu) z cechami hellenistycznymi i afrykańskimi. Jak pisze Smithsonian, nawet zachowane ruiny pałacu i świątyni Meroe wykazują „charakterystyczną architekturę, która czerpie z lokalnych, egipskich i grecko-rzymskich gustów dekoracyjnych” – świadectwo globalnych kontaktów handlowych królestwa.

Być może największym intelektualnym dziedzictwem Meroe było pismo meroickie – jedno z najwcześniejszych znanych alfasylabariuszy Afryki. Począwszy od około III wieku p.n.e. Kuszyci zaadaptowali pismo egipskie do swojego języka. Pismo meroickie przetrwało w dwóch formach: hieroglificznej (stosowanej na pomnikach) i kursywnej (na papirusach i ostrakach). W sumie było 23 litery (w tym cztery samogłoski) reprezentujące sylaby. Brytyjski egiptolog F.Ll. Griffith rozszyfrował podstawowy alfabet w 1909 r., dopasowując imiona egipskich władców do tekstów meroickich. Jednak sam język meroicki pozostaje tylko częściowo zrozumiany, ponieważ istnieje tak niewiele tekstów dwujęzycznych. W praktyce prawie wszystko, co wiemy o piśmie, pochodzi z inskrypcji na grobowcach królewskich i graffiti w świątyniach. Mimo to samo istnienie rodzimego języka pisanego – używanego przez królów, królowe, kapłanów i skrybów – oznacza Meroe jako kulturę piśmienną i wyrafinowaną. Jest powodem do dumy, że „pismo to odgrywa ważną rolę jako wczesny system pisma w Afryce”, nawet jeśli naukowcy potrafią je odczytać jedynie fonetycznie.

Archeolodzy odkryli dziesiątki tysięcy artefaktów ze świątyń i grobowców Meroe: ceramikę, biżuterię ze złota i karneolu, narzędzia żelazne i rzeźbione stele z królewskimi portretami. Wiele z tych artefaktów znajduje się obecnie w Narodowym Muzeum Chartumu lub w zagranicznych instytucjach. Na szczególną uwagę zasługuje zbiór królewskiej biżuterii znaleziony w piramidzie Kandake Amanishakheto (10 p.n.e.–1 n.e.), w tym ozdobne bransolety i pozłacaną koronę – niektóre z nich są wystawione w Berlinie i Kairze. Takie znaleziska podkreślają, jak zaawansowani byli rzemieślnicy Meroe w złotnictwie i metalurgii.

Nekropolia Królewska: Piramidy Meroë

Starożytne miasto Meroe, którego prawie nikt nigdy nie widział

Obecnie najbardziej charakterystycznym widokiem w Meroe są piramidy. Setki małych piramid o stromych zboczach skupiają się na trzech cmentarzach nad Nilem. Te piramidy kuszyckie (zbudowane około 300 r. p.n.e.–300 r. n.e.) nawiązują do egipskich prototypów, ale mają unikalną formę meroicką: wąskie, spiczaste i często zwieńczone małymi kaplicami. Największe piramidy wznoszą się na około 30 m (prawie 100 stóp) i służyły jako grobowce władców i królowych. Okoliczne miejsca częściowo się zawaliły lub zostały splądrowane, ale odwiedzający nadal mogą wędrować pośród rzędów piramid.

Południowy cmentarz (najdalej w górę rzeki) jest najstarszym polem grobowym. Zawiera dziewięć piramid królewskich – cztery królów i pięć królowych – wraz z zadziwiającą liczbą ~195 grobów pomocniczych dla pomniejszych królów i urzędników. Północny cmentarz ma 41 piramid królewskich (około 30 królów i 6 królowych, plus kilku wysokich arystokratów). Zachodni cmentarz (nieco dalej) jest obszarem niekrólewskim z ponad 100 mniejszymi grobowcami. Ogółem w Meroe pierwotnie zbudowano ponad 200 piramid, co czyni je jednym z największych pól piramid na świecie. Dla porównania, nawet słynne egipskie płaskowyże Giza mają tylko trzy piramidy. (Jednym z przypadkowych stwierdzeń jest, że Meroe ma „więcej piramid niż Egipt”, chociaż większość jest znacznie mniejsza.)

Thousands of visitors each year do not throng these sands, so Meroë retains a very quiet, remote atmosphere. None of the cemeteries has a visitor center – at best there are a few benches and a low stone wall where guards or guides might sit. Sunbeams filter through towering doorways of the pyramid chapels, where faded reliefs of deities or pharaohs can still be seen. Some pyramid temples have graffitied reliefs: for example, inside one chapel is a carving of the goddess Wadjet. But much has vanished over time. Many pyramid tops were deliberately removed in antiquity and again in the 19th century by treasure-hunters. In fact, archaeological reports note that “many [pyramid] tops are broken” – a legacy of European looting in the 1800s. As a result, almost every pyramid now appears truncated, with a flat plateau at its summit where once a chapel roof stood. Despite these losses, the layout of the necropolis is still remarkably clear: broad sandy avenues lead between rows of pyramids, and the ground is dotted with ornamental stone lions and sphinxes that once guarded the royal tombs.

Upadek i ponowne odkrycie

Starożytne miasto Meroe, którego prawie nikt nigdy nie widział

W IV wieku n.e. złoty wiek Meroe dobiegał końca. Legenda głosi, że około 330 r. n.e. armia z etiopskiego królestwa Aksum najechała i splądrowała miasto. W każdym razie ostatni królowie Kush upadli wkrótce potem – około 350 r. n.e. władcy zdawali się zniknąć z historii, a miejsce zostało opuszczone. Czynniki środowiskowe również przyczyniły się do upadku. Prosperujący przemysł hutniczy Meroe dosłownie pochłonął jego lasy. Aby zasilić piece hutnicze, wycinano ogromne połacie drewna akacjowego na węgiel drzewny. Archeolodzy i geolodzy wykazują, że region został wylesiony, a ziemia została nadmiernie wypasana przez bydło. Plony nie powiodły się, a niegdyś żyzne pola zamieniły się w piasek. Ostatecznie badacze dochodzą do wniosku, że nawet bez najazdu Aksumów Meroe prawdopodobnie nie byłoby w stanie utrzymać swojej populacji w tych warunkach. Pod koniec IV wieku miasto zostało opuszczone, a lokalna pamięć wkrótce zanikła.

Przez następne 1500 lat piramidy i świątynie leżały niemal zapomniane. Okazjonalni arabscy ​​podróżnicy zauważali ruiny, nazywając to miejsce „Bajaraweia” lub „Bagrawiyya”, ale pozostało ono nieznane światu zewnętrznemu. W XIX wieku zaczęli je odwiedzać europejscy odkrywcy. Postaci takie jak Giuseppe Ferlini i późniejsi archeolodzy odnotowali wiele piramid i przywieźli pamiątki. Jednak przez większość ery nowożytnej Meroe było przyćmione sławą Egiptu. Dopiero niedawno historycy i turyści zwrócili na nie stałą uwagę. Zespoły archeologów wykopały pałace i świątynie, odsłaniając mozaiki, łaźnie i misterne mury ceglane w królewskim mieście. Miejsce to jest obecnie chronione jako obiekt światowego dziedzictwa UNESCO („Miejsca archeologiczne wyspy Meroe”). Dziś ekolodzy obawiają się, że nawet te pozostałości są zagrożone – UNESCO ostrzegało w 2024 r., że niepokoje polityczne w Sudanie i osłabienie bezpieczeństwa naraziły Meroe na grabieże i zniszczenia.

Zbliżanie się do Meroe: podróż i teren

Starożytne miasto Meroe, którego prawie nikt nie widział

Wizyta w Meroe to podróż do nieziemskiego krajobrazu. Miejsce to znajduje się na płaskich piaskach suchej równiny Nilu. Aby dotrzeć do niego z Chartumu (zwykłego punktu początkowego), należy jechać na północny wschód prostą, zakurzoną autostradą. Gdy droga skręca na północ od miasta, Nil zakręca, a krajobraz stopniowo rozmywa się w żółtą pustynię. W pogodny dzień miraż migocze na horyzoncie – a potem, jak żywo wspomina jeden z pisarzy podróżniczych Smithsonian, „dziesiątki stromych piramid” nagle się pojawiają, przebijając linię horyzontu jak iglice miasta z bajki. Widok jest tak uderzający, że odwiedzający często mówią „to jak otwieranie książki z bajki”. Rzeczywiście, z niczym wyższym od palm daktylowych w promieniu wielu kilometrów, piramidy Meroe majestatycznie wznoszą się na wysokość 30 m, na tle bezkresnego nieba.

Wschód słońca przy piramidach w Meroe. Na pustynnej autostradzie z Chartumu odwiedzający nagle dostrzegają „poza mirażem” dziesiątki stromych piramid wznoszących się na horyzoncie. Wczesne poranne światło złoci piaskowcowe i gliniane grobowce, a karawana wielbłądów często wije się przez pobliskie piaski.

Z asfaltowej autostrady można dostrzec lokalne życie: mężczyzn w białych szatach jalabiya i turbanach jadących na wielbłądach przez wydmy, namioty Beduinów rozwieszone wzdłuż drogi i dzieci pasące kozy. Kilku nieformalnych sprzedawców siedzi na słomianych matach i sprzedaje gliniane modele piramid lub jaskrawo kolorowe naszyjniki z koralików. Poza tym obszar ten wydaje się nietknięty przez turystykę. Na terenie ruin nie ma hoteli ani restauracji – tylko piasek, słońce i cisza. Jak zauważa jeden z obserwatorów, „obszar ten jest w dużej mierze wolny od pułapek współczesnej turystyki”. Aby dotrzeć do królewskiego cmentarza pieszo, trzeba wspiąć się na wysokie, pofalowane wydmy; z tych piaszczystych szczytów wzgórz piramidy w schludnych rzędach wydają się wznosić prosto na 100 stóp pod otwartym niebem. Nie ma tłumów, nie ma autobusów wyładowujących tłumy – często ruiny masz tylko dla siebie lub dzielisz je tylko z pasterzami wielbłądów i dziećmi z wioski.

Odwiedzający powinni być przygotowani na trudne warunki. W ciągu dnia słońce świeci mocno, a latem (maj–wrzesień) temperatury mogą przekraczać 40°C (104°F), natomiast zimowe noce (październik–kwiecień) bywają zaskakująco chłodne. W środku lata powietrze jest suche i nieruchome; wyobraź sobie, że stoisz pośród żółtego piasku, otoczony przez połamane mury i posągi, a towarzyszy ci jedynie gorący wiatr. Ilość wody jest ściśle ograniczona – zabierz ze sobą co najmniej 3–4 litry na osobę dziennie. Jest mało cienia (kilka drzew akacjowych w pobliżu stanowiska), a jedynym „udogodnieniem” jest przykucnięta cementowa łazienka przed wejściem (zwykle niezamknięta). Aby uzyskać najlepsze warunki, zaplanuj wizytę w chłodniejszych miesiącach (około października–marca). Należy pamiętać, że pora deszczowa jest krótka; średnie roczne opady wynoszą tutaj poniżej 100 mm.

Jak się tam dostać: Transport

Starożytne miasto Meroe, którego prawie nikt nie widział

Wszyscy zagraniczni podróżni zazwyczaj wjeżdżają do Sudanu przez międzynarodowe lotnisko w Chartumie. (W przeszłości były również statki parowe po Nilu z Asuanu w Egipcie i połączenia kolejowe przez Wadi Halfa, ale ze względu na ostatnie konflikty i zmiany logistyczne trasy te są teraz zawodne lub zamknięte). Stolica Sudanu jest obsługiwana przez loty z Kairu (EgyptAir, Sudan Airways), Addis Abeby (Ethiopian Airlines), Stambułu (Turkish Airlines) i Dżuddy (flynas), między innymi. Jednak od 2023 r. lotnisko w Chartumie jest często zamykane z powodu konfliktu, a większość linii lotniczych zawiesiła trasy. Sprawdź najnowsze ostrzeżenia dotyczące podróży – od 2024 r. większość rządów ostrzega przed wszelkimi podróżami do Sudanu.

  • Z Chartumu do Mero: Zakładając, że podróż jest możliwa, droga lądowa z Chartumu zajmuje 4–5 godzin jazdy samochodem (≈ 200 km). Nie ma specjalnego autobusu turystycznego, ale lokalne autobusy i minibusy kursują między Chartumem a Atbarą (miastem położonym dalej na północ), mijając Shendi i Meroë. Wikivoyage zauważa: „Do Meroë można łatwo dotrzeć z Chartumu drogą lądową. Wszystkie autobusy z Chartumu–Atbary i Shendi–Atbary przejeżdżają obok piramid i nietrudno je przegapić. Wystarczy poprosić o możliwość wysiadania w Bajarawiya (małym miasteczku sąsiadującym z Meroë)”. W praktyce typowy plan polega na wzięciu autobusu Chartum–Atbara. Te autobusy odjeżdżają z nieformalnego parkingu na północ od miasta. Powiedz konduktorowi, że chcesz jechać do Meroë; często zatrzymują się na skrzyżowaniu autostrad 15–20 km od miejsca.
  • Na tym skrzyżowaniu (czasami nazywanym Bajarawiya) masz dwie możliwości: either flag down a small yellow taxi and ride the remaining distance into the ruins, or walk. The site is about 15–20 km from the highway turn-off. The road from the junction leads straight to the ticket office at the north end of the pyramid field. Note: as one traveler reports, “Option 2:…ask the bus driver to be dropped off here [20 km past Shendi] and walk to the site”. Walking across the flat desert is possible if you have shade or wind, but beware midday sun. Hitchhiking is occasionally done back to Shendi if no taxi is available.
  • Alternatywnie możesz wysiąść w Shendi (najbliższym mieście nad Nilem, 45 km na południowy zachód od miejsca) i stamtąd wynająć samochód lub taksówkę. Z Chartumu autobus Chartum–Atbara również zatrzymuje się w Shendi. Shendi jest tętniącym życiem miastem nad Nilem i ma jedyne zakwaterowanie w okolicy (patrz poniżej). Z Shendi pojazdy 4WD lub taksówki mogą łatwo dotrzeć do Meroe w niecałą godzinę. W Shendi znajduje się również mały pas startowy, ale nie ma regularnych lotów komercyjnych – tylko okazjonalne loty czarterowe z Chartumu (rzadkie i drogie).
  • Nilem lub drogą lądową z Egiptu: W lepszych czasach podróżni z Egiptu podróżowali w górę Nilu. Można było wziąć łódź z Asuanu do Wadi Halfa (trudny tygodniowy parowiec), a następnie podróżować na południe pociągiem lub autobusem do Chartumu. Alternatywnie, nowa droga z Abu Simbel (Egipt) prowadzi do granicy sudańskiej w Wadi Halfa, ale dalej stan dróg jest kiepski. Wszystkie takie trasy obejmują przekroczenie granicy sudańskiej w Wadi Halfa. Wjazd drogą lądową lub przez Nil wymaga odpowiednich wiz sudańskich (patrz poniżej). Obecnie te trasy są generalnie zawodne.
  • Porady dotyczące podróży – bezpieczeństwo: Nie można przecenić faktu, że podróżowanie do Sudanu jest obecnie niezwykle niebezpieczne. Departament Stanu USA ostrzega na poziomie 4: „Nie podróżuj” dla całego Sudanu, powołując się na konflikty zbrojne, niepokoje społeczne, terroryzm i porwania. Usługi ambasad w Chartumie są zawieszone od kwietnia 2023 r. Kraj jest w chaosie; nawet w północnym Sudanie, gdzie leży Meroe, odnotowano strzelaniny i zakłócenia. Wzrosło grabieże stanowisk archeologicznych. Na początku 2024 r. UNESCO wyraźnie ostrzegało, że sudański konflikt wewnętrzny naraził Meroe na wysokie ryzyko grabieży i zniszczeń. Jeśli zdecydujesz się pojechać pomimo tych ostrzeżeń, musisz zachować szczególną ostrożność, skorzystać z lokalnych wskazówek bezpieczeństwa i zarejestrować się w ambasadzie.

Na miejscu w Meroe: Czego się spodziewać

Starożytne miasto Meroe, którego prawie nikt nie widział

Gdy dotrzesz do piramidy Meroe, miniesz prostą kasę biletową przy utwardzonej drodze (zazwyczaj obsługiwaną tylko rano). (Według ostatnich doniesień opłaty za wstęp są symboliczne i często podlegają negocjacjom – turyści zauważyli, że płacą około 10–20 dolarów za osobę. Zawsze ustalaj cenę z wyprzedzeniem.) Za kasą droga gruntowa prowadzi do trzech cmentarzy. Ruiny są otwarte prawie przez cały dzień, chociaż pustynny upał sprawia, że ​​wielu odwiedzających przychodzi o świcie lub o zmierzchu.

  • Ruiny: Teren można podzielić na dwie główne części autostradą, która go przecina. Na wschodzie (nad Nilem) znajdują się cmentarze piramid. Na zachodzie znajduje się samo królewskie miasto Meroe. Po zachodniej stronie znajdują się pozostałości życia miejskiego: fundamenty pałacu królewskiego (ogromny kompleks), ceglana świątynia Amona (najbogatszego boga Kusz, przeniesionego z Napaty), publiczna łaźnia i zwykłe domy. Wykopaliska pokazują szerokie aleje i kolumnady ze ścianami zbudowanymi z cegły (często z cegłą mułową otoczoną okładziną z gruzu). Wiele ścian jest dziś niskich, ale można spacerować między pokojami i wyobrazić sobie gwarną stolicę – w komplecie z systemami zarządzania wodą (kanały, cysterny), które kiedyś nawadniały pola. Jest tam również święty gaj z poczerniałych pni drzew – uważa się, że oznacza miejsce, w którym palono królewskie stosy pogrzebowe zmarłych królowych.
  • Po wschodniej stronie znajdują się trzy pola piramid. Krótki spacer (lub przejażdżka taksówką) doprowadzi Cię najpierw do Cmentarza Południowego. Tutaj, za niskim murem obwodowym, stoi dziewięć stromych piramid z piaskowca, należących do najwcześniejszych królów i królowych meroickich. Wiele z tych wież jest w stosunkowo dobrym stanie; cztery należą do królów, a pięć do królowych matek. Przed każdą piramidą znajduje się kaplica, w której składano ofiary; w środku znajdują się sklepione komory grobowe (choć wszystko, co miało wartość, zostało dawno usunięte lub skradzione). Wokół piramid znajdują się setki grobów zbiorowych – tzw. grobowców ru – które są mniejszymi grobowcami szlachty i urzędników z mułu i kamienia. Ostrożnie spacerując wśród wydm, odwiedzający mogą wspiąć się na szczyty niektórych podstaw piramid (boki są zabezpieczone, aby zapobiec uszkodzeniom, ale można delikatnie wejść po pozostałościach ramp lub schodów).
  • Kontynuując podróż na północ (w kierunku Chartumu), mijasz kilka rozrzuconych piaszczystych wzgórz i docierasz do Cmentarza Północnego. W tym obszarze znajdują się dziesiątki piramid, w większości należących do późniejszych królów (koronowanych po czasach Egiptu i Ptolemeusza) oraz kilka grobowców królowych lub królewskich dzieci. Jedna z piramid tutaj wyróżnia się rzeźbionym fryzem bogiń sępów. Gęstość grobowców jest wysoka – otacza je prawie 41 piramid królewskich i ponad 40 dodatkowych grobów. Ziemia jest usiana fragmentami stel i reliefów. Wiele piramid na Cmentarzu Północnym częściowo się zawaliło, więc możesz wejść do ich wewnętrznych sklepień przez wyrwane ściany.
  • Dalej na północny zachód (około 10 km marszu) znajduje się Cmentarz Zachodni, przeznaczony wyłącznie dla szlachty. Tutaj, pośród falujących wydm, stoi kilkadziesiąt mniejszych piramid i kaplic grobowych. Niewielu turystów odwiedza to odległe miejsce, ale panuje tam fascynująca atmosfera, z wiatrem wiejącym nad pustymi komnatami i rzeźbionymi nadprożami leżącymi na wpół zakopanymi w piasku. Niektórzy podróżnicy wybierają się tu na popołudniową wędrówkę, aby fotografować zachód słońca za sylwetkami grobowców.
  • Widoki i atmosfera: Niezależnie od tego, czy jest to Cmentarz Południowy czy Północny, widok jest surowy i piękny. Czerwonawy piaskowiec piramid lśni w świetle wschodu lub zachodu słońca. Powietrze jest suche i nieruchome, przerywane jedynie chrupnięciem piasku i sporadycznym odległym ludzkim głosem. Lokalne jastrzębie krążą nad głowami, a o zmierzchu można zobaczyć sylwetki pasącego się bydła lub kóz. Odwiedzający często zatrzymują się w ciszy. Jak powiedział jeden z pisarzy: „Bez względu na to, ile razy odwiedzasz to miejsce, odczuwasz podziw i poczucie odkrycia”. Wielu opisuje to miejsce jako niepokojąco ciche – łatwo wyobrazić sobie karawanę ze starożytności zbliżającą się do tych grobowców pod złotym niebem. Jedynymi rozproszeniami są sprzedawcy rękodzieła i wycieczki na wielbłądach: przyjaźni młodzi Sudańczycy zaproszą cię na shishę (fajkę wodną) lub zaoferują przejażdżkę na wielbłądzie o zachodzie słońca (można negocjować za kilka dolarów). Ich plastikowe wiadra z wodą butelkowaną są mile widziane; zabierz ze sobą gotówkę, aby dać napiwek lub wymienić się na zimny napój.

Praktyczne informacje dla podróżujących

Starożytne miasto Meroe, którego prawie nikt nie widział

Prawie wszyscy obcokrajowcy potrzebują sudańskiej wizy. Paszport musi być ważny przez co najmniej sześć miesięcy od daty wjazdu. Wizy turystyczne muszą być uzyskane z wyprzedzeniem w ambasadzie lub konsulacie sudańskim – zazwyczaj nie są wydawane po przyjeździe. W przypadku obywateli USA przepisy wymagają wcześniejszej wizy wjazdowej z Chartumu; należy również okazać dowód szczepienia przeciwko żółtej febrze. (Obywatele niektórych krajów mogą uzyskać wizy na granicach według własnego uznania, ale nie licz na to.) Pamiętaj o sytuacji politycznej: sudańska kontrola graniczna może niespodziewanie zamknąć punkty przejścia granicznego podczas konfliktów.

  • Środki ostrożności dotyczące zdrowia: Sudan leży w afrykańskim pasie zapalenia opon mózgowych i często występuje tam malaria. CDC zaleca profilaktykę malarii w przypadku wizyty w dolinie Nilu (w tym Shendi/Meroë) o każdej porze roku. Szczepienie na żółtą febrę jest wymagane w przypadku przyjazdu z kraju, w którym występuje ryzyko zachorowania na żółtą febrę. W Sudanie występuje cholera, dlatego należy przestrzegać ścisłej higieny żywności i wody (pić wyłącznie wodę butelkowaną, unikać surowych produktów). Upewnij się również, że Twoje rutynowe szczepienia (przeciwko wirusowemu zapaleniu wątroby typu A, durowi brzusznemu, tężcowi itp.) są aktualne. Zabierz ze sobą podstawową apteczkę pierwszej pomocy i leki; w pobliżu Meroë nie ma placówek medycznych poza prostą kliniką w Shendi. Zdecydowanie zaleca się ubezpieczenie podróżne z ewakuacją awaryjną.
  • Kiedy iść:Najlepszą porą roku jest sucha zima (około października–marca). Dzienne temperatury maksymalne są umiarkowane (25–30 °C), a noce chłodne (10–15 °C). Zbiega się to z sezonem turystycznym odnotowanym przez lokalnych operatorów. Unikaj lata (kwiecień–wrzesień): dzienne upały regularnie przekraczają 38–40 °C, co sprawia, że ​​spacery wśród nagrzanych słońcem ruin są bardzo niekomfortowe. Należy pamiętać, że komary stanowią największy problem w wilgotniejszych miesiącach (lipiec–wrzesień), a ryzyko zachorowań na malarię osiąga szczyt latem. Jeśli to możliwe, zaplanuj podróż poza ramadanem (islamski miesiąc postu), kiedy wiele sklepów i usług może zmienić godziny otwarcia.
  • Zakwaterowanie: Na terenie ośrodka nie ma noclegów. Najbliższym miastem z noclegami jest Shendi, oddalone o około 45 km wzdłuż Nilu. W Shendi jest kilka prostych hoteli i pensjonatów. Jednym z często wymienianych miejsc jest El Kawther Hotel (obiekt nad rzeką ze strzechą); podróżni mówiący po angielsku podają, że pokoje kosztują około 30–40 USD/noc, choć należy się spodziewać targowania. Ceny w Sudanie często podlegają negocjacjom; pensjonaty niebędące hotelami czasami wynajmują łóżka za 5–10 USD, ale jakość jest bardzo różna. Rozsądnie jest zarezerwować wszystko, co możesz z wyprzedzeniem lub przynajmniej zadzwonić z wyprzedzeniem, ponieważ opcje Shendi są niezwykle ograniczone.
  • Dla bardziej przygodowych turystów niektórzy organizatorzy wycieczek oferują namiotowe obozy w pobliżu piramid. Na przykład „Meroe Camp” oferuje 22 namioty (z podstawowymi prywatnymi łazienkami) tuż przy ruinach, wraz z namiotem jadalnym i paleniskami. Obóz jest sezonowy (otwarty mniej więcej od października do kwietnia), a ceny są wysokie (często reklamowany jako „luksusowy glamping”), ale pozwala na noclegi przy grobowcach. Uwaga: takie obozy są prowadzone przez zagraniczne firmy i mogą zostać zakłócone przez niepokoje. W praktyce większość niezależnych podróżników po prostu wybiera się do Meroe na jednodniową wycieczkę z Chartumu (wracając nocą) lub zatrzymuje się w Shendi i odwiedza to miejsce wcześnie rano. Oficjalnie kempingowanie na pustyni bez zezwolenia nie jest dozwolone, a zagrożenia naturalne (zimne noce, węże, skorpiony w porze deszczowej) sprawiają, że jest to ryzykowne.
  • Logistyka podróży: Transport: Z Chartumu możesz wynająć prywatnego 4WD lub taksówkę za 100–150 USD w jedną stronę (koszt do podziału na grupę). Autobus publiczny jest znacznie tańszy (~5 USD), ale wolniejszy i mniej wygodny. W Shendi i w pobliżu ośrodka nie ma taksówek mobilnych; skorzystaj z lokalnych minibusów (z ustalonymi trasami) lub wynegocjowanych prywatnych samochodów. Pieniądze: Sudan używa funta sudańskiego (SDG), ale gospodarka opiera się na gotówce. Wymieniaj dolary amerykańskie w Chartumie; małe banknoty (1–20 USD) najłatwiej wymienić. Karty kredytowe zazwyczaj nie są akceptowane nigdzie poza Chartumem; Shendi przyjmuje tylko gotówkę. Bankomaty czasami działają w Chartumie, ale są zawodne. Zabierz ze sobą dodatkową gotówkę, ponieważ nawet w hotelach Shendi czasami brakuje drobnych. Język: Językiem urzędowym jest arabski; na terenach wiejskich w północnym Sudanie wielu mówi również lokalnymi dialektami nubijskimi. Angielski będzie skąpy, więc naucz się podstawowych arabskich powitań („Marhaba” lub „Salaam”) i cyfr.
  • Lokalne zwyczaje i etykieta: Sudan jest konserwatywnym krajem islamskim (na północy). Ubieraj się skromnie: mężczyźni powinni nosić długie spodnie i koszule, kobiety powinny zakrywać ramiona i kolana – wiele kobiet nosi również lekką chustę lub toob na włosach na terenach wiejskich. Publiczne okazywanie uczuć jest tabu. Zawsze używaj prawej ręki do powitania, jedzenia lub dawania pieniędzy; lewa ręka jest uważana za nieczystą. Uścisk dłoni jest powszechny między mężczyznami (i między kobietami); między mężczyznami i kobietami płci przeciwnej poczekaj, aż ona wyciągnie rękę. Zwykłym powitaniem jest „As-salamu alaykum” (pokój z tobą); odpowiedź brzmi „Wa alaykum as-salam”. Gościnność jest cenioną wartością: Sudańczycy mogą namawiać cię do wzięcia udziału w ich herbacie lub posiłku wiele razy – uprzejmie przyjmij drugą lub trzecią ofertę, aby być uprzejmym. Pomysły na prezenty, takie jak kadzidło, daktyle lub przybory szkolne, są mile widziane, jeśli odwiedzasz wioskę.

Alkohol jest surowo zabroniony muzułmanom; tylko jeden hotel w Chartumie (Grand Hotel) ma pozwolenie na serwowanie napojów, a w Shendi i Meroe nie ma alkoholu. Bądź szczególnie uprzejmy w miejscach świętych: nie wchodź do meczetu lub sanktuarium bez pozwolenia i unikaj stąpania po Koranie lub miejscach modlitwy ani wskazywania na nie. Podczas Ramadanu (miesiąca postu) nie jedz, nie pij ani nie pal w miejscach publicznych w ciągu dnia i bądź szczególnie uprzejmy. Jak mówią porady kulturowe: zakryj się, podawaj przedmioty prawą ręką i nie fotografuj ludzi (zwłaszcza kobiet) bez pytania. Ubierz się jasno lub czysto – Sudańczycy szczycą się schludnym wyglądem nawet w odległych miejscach.

  • Zezwolenia i zasady dotyczące witryny: Nie jest wymagane żadne zezwolenie na wstęp do piramid poza biletem wstępu. Fotografowanie z lampą błyskową jest dozwolone do użytku osobistego (ale drony są generalnie zabronione). Drony, wspinaczka skałkowa lub naruszanie ruin w jakikolwiek sposób są niedozwolone. Zabieraj tylko zdjęcia i wspomnienia – pozostawianie graffiti lub wykopywanie pamiątek jest nielegalne. Utylizacja śmieci jest chronicznym problemem; wynieś wszystkie śmieci. Zabierz również chusteczki higieniczne lub papier toaletowy, ponieważ w pobliżu stanowiska (jeśli jest otwarte) nie ma zapasów.
  • Zdrowie i zaopatrzenie: Zabierz ze sobą czołówkę lub latarkę, jeśli zostajesz po zmroku (szybko robi się zupełnie ciemno). Jeśli wędrujesz wokół West Cemetery, uważaj na skorpiony, pająki i węże ukrywające się pod skałami. Wielu podróżników zabiera ze sobą śpiwór lub koc, jeśli biwakują, aby się ogrzać. Krem z filtrem, kapelusz z szerokim rondem i okulary przeciwsłoneczne z wysokim filtrem są niezbędne w przypadku intensywnego słońca odbijającego się od piasku. Woda jest tutaj cenniejsza niż złoto – pij często i uzupełniaj elektrolity.
  • Komunikacja: W Meroe zasięg sieci komórkowej jest słaby lub nie ma go wcale (a w 2024 r. internet w Sudanie może zostać odcięty w dowolnym momencie). W Shendi możesz kupić lokalną kartę SIM (sieć Sudani lub Zain) do połączeń; dane 3G/4G są niestabilne. Jeśli podróżujesz samodzielnie, rozsądnie jest wynająć lokalnego przewodnika lub kierowcę, który mówi po arabsku i zna trasę. Alternatywnie, zarezerwuj wycieczkę za pośrednictwem renomowanej agencji w Chartumie, która może zorganizować bezpieczną podróż i płynnie jeżdżących kierowców.

Refleksje podróżnika

Starożytne miasto Meroe, którego prawie nikt nigdy nie widział

Wizyta w Meroe to tyle samotność i wyobraźnia, co historia. Stoi się pośród pomników, które wznieśli starożytni królowie i królowe, teraz w połowie pochłoniętych przez piasek. Złote światło o świcie lub zmierzchu zamienia czerwony piaskowiec w miodowo-złoty, a wiatr szepcze przez kolumnady. W takich momentach cisza jest niemal duchowa. Łatwo wyobrazić sobie kapłana-króla Naamanjali wchodzącego do grobowca, eskortowanego przez kapłanów w skórach lamparta (lampart jest kolejnym kuszyckim symbolem królewskim) lub królową Amanitore prowadzącą procesję na te same pola.

Nawet dziś ludzie nadal mieszkają blisko Meroe. Nubijskie społeczności uprawiają nawadniane ziemie tuż na południe od grobowców, uprawiając sorgo i warzywa. Dzieci uczęszczają do małej szkoły podstawowej nazwanej na cześć króla Taharki, faraona Kush z 25. dynastii. Wieczorami wezwanie do modlitwy z meczetów Shendi unosi się nad wydmami, mieszając się z odgłosami ryku wielbłądów i śmiechu dzieci. Kontrast jest namacalny: wspaniałość zaginionego imperium na horyzoncie i proste rytmy współczesnego życia nubijskiej wioski na pierwszym planie.

Planując wizytę, doświadcza się tego kontrastu na własnej skórze. Tydzień po zwiedzaniu starożytnych ruin Meroe, możesz targować się na chaotycznych sukach Chartumu lub popijać herbatę z hibiskusa ze sklepikarzem Shendi, który wskazuje ci piramidy. Wspomnienia łączą się – podróże, archeologia, gościnność – w sposób, którego żadna broszura nie jest w stanie w pełni oddać.